Tyż mam mistrza, chociaż przyznam strzelałem przy rumuńskim. A co do reszty to, Norwegię i Danię zwiedziłem, francuskiego uczyłem się, a no hiszpański, włoski i portugalski to też trochę szczęście mi dopisało. Trzymałem się tego, że zapamiętałem, że hiszpański kończy się esami.